Ostatnio w odpowiedzi na kolejną już propozycję zagospodarowania słynnej, narożnej działki przy Placu Politechniki postanowiłem wykonać własny projekt – w stylistyce nawiązującej do kamienic Śródmieścia Południowego – pisze Tomasz Geras, architekt.
Przeklęta inwestycja?
Narożnik przy Placu Politechniki nie ma szczęścia. W 2021 roku publikowaliśmy wizualizację budynku, który ma rzekomo być gotowy w przyszłym roku. Czy będzie, zobaczymy.
Projekt Gerasa nawiązuje zdecydowanie lepiej do przedwojennego charakteru Warszawy, szczególnie Śródmieścia południowego. Jego projekt nawiązuje do dekoracyjnego konstruktywizmu warszawskiego z okresu tuż przez I wojną. W podobnym stylu wybudowano Dom Jabłkowskich, liczne kamienice Stifelmana i Weissa, a także rozmaite ekskluzywne domy w okolicy Placu. Dodatkowym atutem jest stworzenie logicznej dominanty w tym rejonie.
Każdy z proponowanych dla feralnej działki budynków starał się być „nowoczesny” w uproszczonym, modernistycznym rozumieniu tego słowa. Niestety, tego rodzaju architektura przeważnie błyskawicznie się starzeje – na przykład niezrealizowany pomysł narożnika z 1993 roku dziś wygląda już pretensjonalnie i niemodnie. Być może warto byłoby dokończyć szkieletora w ponadczasowym duchu tzw. Nowego Klasycyzmu? Wydaje się, że ten wciąż mało u nas znany nurt doskonale pasowałby do tak specyficznej okolicy Warszawy, jak Śródmieście Południowe. – komentuje swój projekt, autor Tomasz Geras.
Czy projekt ma szansę realizacji?
Niestety nie. Dziś jest modny nudny, destrukcyjny postmodernizm, który zamienia miasta w zorganizowane obozy i getta, preferując obrzydliwe czarne kolory, który zamyka przestrzeń. Dlatego Warszawa staje się paskudnym miastem, bo to oni stworzyli pewien rodzaj klubu dla swoich. Niestety, klasyczni architekci są dziś w środowisku „persona non grata”.